wtorek, 21 stycznia 2014

Ospa wietrzna

Wczoraj Lenka została w domu z Tatą, bo była jakaś niewyraźna. Dostała wypieków, miała stan podgorączkowy, sporo spała w dzień i ogólnie widać było, że coś jest nie tak:(
Myślałam, że rozbiera Ją zwyczajne przeziębienie. Niestety dzisiaj rano wstała usiana wysypką - głównie na brzuchu i na plecach. Mimo, że medycyny nie kończyłam od razu zdiagnozowałam ospę! Zwłaszcza, że ostatnio panowała w przedszkolu. Wizyta u pediatry potwierdziła moje przypuszczenia. Mamy w domu ospę wietrzną.
Na szczęście Nikodem już tę chorobę dziecięcą przechodził (miał wtedy około 2,5 roku). O dziwo Lenka, która w tym okresie była kilkumiesięcznym niemowlęciem jakoś się wtedy ospą nie zaraziła. Dopiero teraz Ją dopadło.
Ku mojej uciesze krostek ma niewiele. Zlokalizowane są głównie na tułowiu, dodatkowo jedna wykwitła we wnętrzu dłoni i jedna na skroni. Pewnie jutro wysypie się ich więcej, ale na razie nie jest źle:) Najważniejsze, że gardło, oczy i uszy są czyste! Nikodem na przykład miał jedną paskudną krostę w środku ucha. Wiem, że ospa w takich miejscach potrafi być niebezpieczna i prowadzić do poważnych powikłań.
Generalnie samopoczucie mojej córki jest kiepskie, ale znośne. Trochę gorączkuje, jest osłabiona, marudna, nie ma apetytu. Na szczęście sporo śpi w dzień, więc organizm trochę się regeneruje.

Jakoś to chyba przeżyjemy:)

post signature

piątek, 17 stycznia 2014

Co u nas słychać?

Ha, dawno nie pisałam! Niestety wciąż brakuje mi na wszystko czasu:) Jesteśmy aktualnie w trakcie małego remontu. Tak wiem, remonty w zimie nie są zbyt popularne, ale jak mnie coś trafi to nie mogę czekać - muszę działać! Najgorsze jest oczywiście to, że mam tysiąc pomysłów na minutę i co chwilę zmieniam koncepcję wystroju mieszkania. W rezultacie końca remontu nie widać i chyba będziemy się z tym bujać do wiosny.
Zmieniając temat: Lenka zaprosiła na weekend koleżankę z przedszkola. Od trzech godzin mam na stanie trzy sztuki dzieci w wieku "przedszkolno-szkolnym" i jest naprawdę wesoło:P Młodzież biega, krzyczy, piszczy, kłóci się, godzi.
Kot jest w totalnym szoku, ja zresztą też:)


A od poniedziałku u nas ferie zimowe. Zmora wszystkich pracujących rodziców! Na szczęście szkoła Nikodema organizuje zimowisko. Zapisałam Go oczywiście. Młody już nie może się doczekać atrakcji, zapowiedziane są wyjścia do kina, na basen, na lodowisko,,,
post signature

sobota, 4 stycznia 2014

Nocnik

Często, gęsto zdarza się u nas tak, że obydwa łupieże naraz muszą skorzystać z toalety. Czasami jest to autentyczna potrzeba, a czasami zwykła złośliwość jednego z łupieży! Ponieważ wc mamy tylko jedno, na takie awaryjne sytuacje doskonale sprawdza się stojący wciąż w łazience nocnik.
Przy okazji ostatniej takiej awarii wybuchła karczemna awantura. Lenka zajęła toaletę a zrozpaczony Nikodem przestępował z nogi na nogę pod drzwiami i popędzał siostrę:
- Szybciej! No szybciej!
- Szybciej nie mogę.
- Aaaaaaaaaaaaaa, pospiesz się!
- Weź przestań, idź zrób siku na nocnik.
- Na nocnik??? Daj se spokój z takimi radami! Sikanie do nocnika jest takie niemęskie! Mamoooooooooo, mogę zrobić siku do wanny???
No tak, sikanie do wanny jest zapewne dużo bardziej męskie niż sikanie do nocnika:)))

źródło: internet
post signature
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj